Kilka słów o tym, jak wojskowy radar zmienił oblicze współczesnej gastronomii

Opublikowane przez Redakcja 20/12/2012 0 Komentarzy 876 odsłon

Kto mógłby przypuszczać, że w pracach nad kuchenką mikrofalową palce maczało wojsko, a w jej powstaniu kluczową rolę odegrał czekoladowy batonik. Niemożliwe? A jednak.

Lata 30. XX wieku, to gorący okres w dziejach ówczesnego świata. Na zachodzie dobiega końca Wielki kryzys gospodarczy, zwany również wielką depresją, rozegrane zostają pierwsze w historii mistrzostwa świata w piłce nożnej w Urugwaju, NSDAP po przejęciu władzy w Niemczech, szykuje się do rozpętania globalnej wojny, a naukowcy dokonują odkrycia zjawiska rozszczepienia jądra atomowego. W realiach ciągłego zagrożenia i gotującej się do wojny Europy, Brytyjczycy, w swych ukrytych laboratoriach, rozpoczęli prace nad zastosowanie fal radiowych, a konkretniej rzecz ujmując, nad mikrofalami. Niebezpieczeństwo nadciągające od strony faszystowskich Niemiec, zmusiło anglików do opracowania innowacyjnych rozwiązań, umożliwiających skuteczną detekcję obiektów, nawet z tysięcy metrów. Zrodziła się koncepcja budowy radaru, któremu patronowała brytyjska armia. Pierwsze radary były tak duże gabarytowo (kilkadziesiąt metrów), że nie były w stanie wysyłać prawidłowo ukierunkowanych wiązek fal, co zdradzało ich bezużyteczność.

Problem rozwiązano już po wybuchu II wojny światowej, w roku 1940. Sir John Randall i dr H. A. Boot wynależli magnetron, urządzenie zmieniające prąd elektryczny na fale radiowe, o częstotliwości mikrofalowej. Magnetron, działający na zasadzie lampy elektronowej, dzięki zastosowaniu ładunków dodatnich i ujemnych, tworzy pole elektromagnetyczne, którego oddziaływanie powoduje powstanie obracającej się chmury elektronów, co z kolei prowadzi do wytworzenia się silnej fali stojącej. Mikrofalówki do dziś dnia korzystają z tego wynalazku. Odkrycie magnetronu odegrało istotne znaczenie w losach świata po 1940 roku. Jednak nie zaprzestano prac badawczych nad tym urządzeniem. Szukano kolejnych sposobów wdrożeń dla pola elektromagnetycznego, mającego wielki potencjał do wykorzystania.

W 1946 roku, podczas kolejnych badań z użyciem magnetronu, amerykański inżynier Percy Spencer odkrył coś zdumiewającego. W trakcie działania urządzenia, czekoladowy batonik, znajdujący się w kieszeni naukowca, roztopił się. Zszokowany, ale i zaintrygowany inżynier powtórzył eksperyment. Przyniósł ziarna kukurydzy i poddał je działaniu mikrofal. Ku jego zdumieniu, w bardzo krótkim czasie, kukurydza zaczęła „strzelać”, przekształcając się w produkt wszystkim znany, czyli tzw. popcorn. Spencer próbował jeszcze kilkanaście razy, między innymi z jajkiem, ale za każdym razem mikrofale powodowały ten sam efekt, zwiększały energię termiczną produktu. W niedługo po tych wydarzeniach Percy Spencer postanowił opatentować swoje odkrycie, a urządzenie, które pierwotnie miało być radarem, zyskało nazwę radarowej kuchenki (Radar Range). Spencer postanowił przeznaczyć mikrofale do zabudowy i tak narodziła się ówcześnie nam znana kuchenka mikrofalowa.

Pierwsza mikrofalówka była ogromna, mierzyła około 180 cm wysokości (podawane są różne wartości), a waga jej dochodziła nawet do 340 kg. Ciężko jest sobie teraz wyobrażić tak duże urządzenie w kuchni. Na szczęście lata 70. przyniosły miniaturyzację mikrofalówek oraz ich upowszechnienie, jako sprzętu przydatnego w domowej kuchni. Na pierwsze tego typu urządzenia było stać nielicznych. Zazwyczaj wszystko, co nowe i innowacyjne musi słono kosztować. Coraz więcej firm zaczęło interesować się tego rodzaju sprzętem i rozpoczynało produkcję na masową skalę. Dziś kuchenki mikrofalowe Bosch, Siemens, Electrolux i innych, markowych firm nikogo już nie dziwią. Mikrofale stały się tak powszechne i popularne, jak pralki czy lodówki. Wpisały się doskonale w wystrój współczesnej kuchni. Producenci prześcigają się w wymyślaniu nowych kształtów i kolorów urządzeń. Nie raz są to dość futurystyczne i krzykliwe produkty, ale i one, wcześniej czy pożniej, znajdą swoich nabywców. Dzisiejszy świat jest tak urządzony, że czas jest na wagę złota, a kuchenka mikrofalowa pozwala na znaczne jego zaoszczędzenie. Bary szybkiej obsługi, restauracyjki, puby i stołówki nie mogą żyć bez kuchenki mikrofalowej. Musi być szybko, wygodnie i tanio. I kto by pomyślał, że wojskowy radar przekształci się w coś o zupełnie przeciwnym zastosowaniu, a fale radiowe pozwolą człowiekowi przygotować gotowy, nie zawsze zdrowy, posiłek w 3 minuty. Świat zwariował!

Dodaj Komentarz