Nauczyciel czy tłumacz polsko-czeski

Opublikowane przez Redakcja 02/10/2012 0 Komentarzy 916 odsłon

Będąc na na studiach filologicznych, wielu studentów staje przed dylematem: wybrać specjalizację tłumacza czy nauczyciela w szkole. Bez wątpienia każdy z nich ma swoje wady i zalety. Jednak czymś trzeba się kierować. Czy to będzie stały dochód czy miejsce pracy? A może połączyć obydwie dziedziny?

Stabilność pracy i wynagrodzenia w branży nauczyciela to oczywiście atut. Mając predyspozycje, czyli przede wszystkim cierpliwość i powołanie, z pewnością będzie się czerpać przyjemność z przebywania w szkole. Spora wiedza nie gwarantuje jednak sukcesu nauczania. Do tego potrzebny jest talent przekazywania wiedzy. Pamiętać należy, że zawód nauczycielski to także praca po godzinach (organizowanie imprez szkolnych, wywiadówki, koła zainteresowań). Człowiek bez pasji ma małe szanse odnalezienia się w tej roli.

Odrębnym stanowiskiem (nie koniecznie wykluczającym nauczyciela) jest praca tłumacza. Z Pewnością wymaga wiele większego nakładu ciężkiej pracy oraz indywidualnego szkolenia. Wiążą się z tym częste wyjazdy i poznawanie kultury innych państw, a przede wszystkim tych, w których języku się specjalizujemy. Dla przykładu tłumacz czeski, przekładając teksty z języka polskiego, musi zaznajomić się ze slangiem czy nawet z literaturą tego kraju. Znacznie podniesie to jego kompetencje i poszerzy horyzont. Podobnie jak tłumacz z czeskiego na polski powinien posiadać obszerną wiedzę na temat historii i geografii Czech. Spory zasób słów ojczystego języka także wpłynie na jakość tłumaczeń.

Jednak w dzisiejszych czasach warto mieć obydwie specjalizacje. Niestabilność, jaka idzie w parze z podjęciem pracy tłumacza, nie zamyka drogi kariery nauczycielskiej. Bez wątpienia pochłonie to mnóstwo czasu, lecz dla ludzi z pasją nie powinno sprawić to wielu problemów, a w przyszłości przyniesie sporo satysfakcji.

Dodaj Komentarz